WYPAS zabawa byla. Ja sie ciesze ze mi sie udalo troche M5 opanowac, pierwsze przejazdy hmm, oj no lekkie straty w karosarzu

, i ogolnie porazka, ale trzeba sie psychicznie przelamac do tego auta i wczuc w niego, jednak to zupelnei co innego niz M3. Ostatnie dwa przeloty to juz bylem naprawde zadowolony. No do Bombla to mi daleko (szacuneczek) ale przynajmniej moj dym byl najwiekszy
Fajne bylo tez to ze w sumie kazdy robil co chcial (choc zorganizwoanie) nie bylo czegos na sile, ze jak bokiem to wszyscy bokiem, albo ze koniecznie sie scigamy na czas. To mi sie podobalo, bo mnie np czasy nie interesowaly, a skolei czesc nie chciala palic opon i ewidentnie latala na czasowki. Czyli kazdy mial co chcial i oto chodzi
W kategorii najwieksze swiry IMO wygral Adamu i ///M3
Szkoda ze Gizmuf mial nie dotarta swoja M5, ale kolejny raz juz sie nie wymiga od latania kredensem bokiem

(Robert ten kredens to z zazdrosci o ten dzwiek i skore na desce w Twojej M5

)
Mam nadzieje ze szybko znow sie zobaczymy
Cube-K